UBEZPIECZENIA
nie tylko BIZNESU

Co nowego Czytelnia
Strona główna · firmy i właściciele · OC pojazdu firmowego

Ubezpieczamy od ponad 20 lat

Biznes i nie tylko ...


gym

OC pojazdu firmowego

To zawsze była bułka z masłem ...
Ubezpieczenie OC pojazdów firmowych były dla właściciela p. Janusza niebywale proste, wystarczyło samo OC, do tego jakieś NNW na 5 a czasami 10.000zł i po zawodach. Znajomy pośrednik wystawiał dość szybko polisę zawsze w tym samym zakładzie ubezpieczeń ze wzgledu na stosunkowo niską składkę.
28 grudnia 2013r zweryfikował tą bułkę.

Trochę wstępu czyli "każda sroczka swój ogonek chwali"

A chwali to co ma! Wiesz dlaczego hipermarkety zawsze odwołuja się do ceny? Właśnie z tego samego powodu dla którego niektóre agencje ubezpieczeniowe mówią, że liczy się tylko cena OC, bo wszędzie jest tak samo - przecież Ustawa ..... Powód jest ten sam hipermarket i w/w agencje: NIE MAJĄ NIC WIĘCEJ DO ZAOFEROWANIA!!! I nie jest to powód do dumy. Kupując ubezpieczenie w takiej agencji oprócz własciwego dokumentu potwierdzającego zawarcie ubezpieczenia prawdopodobnie na nic więcej nie możesz liczyć! A pozwolę sobie przypomnieć na co można by liczyć: analiza Twoich potrzeb ubezpieczeniowych, analiza ich zaspokojenia przez dobranie odpowiednich warunków ubezpieczenia, na elementarną (nie wspomnę o profesjonalnej) pomoc po szkodzie itd ... .

To był zwyczajny, szary dzień ...

Pan Stanisław, był 35 letnim kierowcą, jeździł na TIR-ach od prawie 2 lat, jakieś doświadczenie miał. Właśnie wracał z trudnej trasy, szaro-bury dzień, momentami deszcz, ślisko. Było już po 19-tej, gdy ze stacji paliw wyjechał niespodziewanie VW Golf. Czy to wina kierowcy VW-na, czy też zmęczenie dało się we znaki nie wiemy. Stanisław nie chcąc najechac na samochód osobowy skręcił w prawo. Niestety manewr wykonał zbyt gwałtowie, "złapał" pobocze i kilkunastotonowa SCANIA z naczepą wylądowała w rowie, po czym uderzyła w drzewo.

Złamana ręka i wstrząs mózgu to nie problem

Z wypadku Pan Stanisław nie wyszedł cało. Wstrząśnienie mózgu, złamana ręka, ogólne potłuczenia, otarcia, obicia i niestety uszkodzenie kręgosłupa. Długotrwała rekonwalescencja choć przyniosła odczuwalna poprawę zdrowia, nie pozwoliła na powrót do pracy. Jak się okazało ubezpieczenie NNW pojazdu wystarczyło jedynie na "na waciki". Jedyne świadczenia jakie otrzymał pan Stanisław pochodziły z ZUS (świadczenie minimlane).
Choć formalnie właściciel firmy transportowej p.Janusz nie ponosił winy za wypadek to ma poczucie, że nie zabezpieczył pracownika przed skutkami wypadku.
Koszt naprawy uszkodzonego pojazdu wyniósł nieco poniżej 60.000zł, wyciągnięcie pojazdu z rowu p.Janusz zrealizował własnymi pojazdami.
W tym opisie nie chodzi o to co obowiązkowe ale o to co możliwe aby ograniczyć wielkość i uciążliwość ludzkiej tragedii. Czy zatem naprawdę wystarczyło samo OC dla tego pojazdu? Jak bardzo zmieniłoby sytuację dobre NNW dostosowane do branży, niezbyto rozbudowane casco pojazdu?
Zobacz też: Ubezpieczenie kierowcy pojazdu

OC pojazdu, wypadek pojazdu, złamanie, zmęczenie, ubezpieczenie pojazdu, flota pojazdów, dobre ubezpieczenie OC, OC samochodu służbowego, OC samochodu firmowego

06/09/2017